Siedziałam sobie spokojnie na łóżku z pokoju, gdy nagle ktoś zaczął czymś pukać w okno. Na początku byłam lekko wystraszona. No bo przecież jest 1:10, a ktoś wali mi w okno. Zapalilam światło i podeszłam do okna. Wyjrzałam przez nie ale nikogo nie zauważyłam. Wtedy w stronę mojego okna poleciała piłeczka kauczukowa ( czy jak to tam się pisze ). Spojrzałam w stronę z której ona nadleciała. Do tej pory niemiałam odwagi tam spojrzeć. Zawsze przypominał mi się On.
Ale zaczynając od początku... Mam na imię [T.I][T.N] mam 19 lat i pochodzę z Doncaster. Chyba już się zaczynacie domyślać o kogo mi chodziło kiedy powiedziałam "On". By was już nie zadręczać opowiem całą moją historię. Nie potrafię powiedzieć czy jest krótka, czy długa. Ale zaczyna się ona tak:
-[T.I]! No weź nie mów, że się na mnie obraziłaś! - mówił z udawanymi wyrzutami Louis. Tak, ten Lois Tomlinson z One Direction. A nie czekaj, wtedy był jeszcze normalnych chłopakiem. Nie był zbytnio znany.
- Louis! Ja się nie obraziłam tylko chcę w spokoju się przebrać! - odkrzyknęłam Mu z łazienki. Mój przyjaciel nie mógł beze mnie wytrzymać nawet sekundy. Gdy wyszłam z łazienki usłyszamłam ciche śpiewanie Lou. On tak ładnie śpiewał.
- Dasz mi się wreszcie namówić na X- factor? - zapytałam.
- A dasz mi wtedy spokój? - odpowiedział pytaniem na pytanie. Po Jego wypowiedzi byłam już pewna, że wygrałam.
*kilka miesięcy później*
- Widzisz Louis? Warto mnie słuchać - powiedziałam dumnie wypinając pierś do przodu.
- No w pewnych kwestiach masz rację - stwierdził.
- Obiecasz mi, że będziesz dzwonił?
- Będę Cię odwiedzał najczęściej jak tylko będę mógł, a od moich telefonów nie będziesz mogła się odgonić - powiedział. - Teraz Ty mi obiecaj, że nie dasz się tym idiotom z budy.
Dobrze wiedział, że trudno mi będzie w szkole bez Niego. Tylko On mi pomagał, wszyscy inni zawsze mnie wyzywali.
- Postaram się - szepnęłam i wtuliłam się w jego tors.
*teraźniejszość*
Głupia byłam. Nie wiem jak mogłam tak po prostu uwierzyć w Jego słowa. Uwierzyłam, a teraz za to płacę. Strasznie mi Go brakuje, ale jednocześnie jestem na Niego tak bardzo zła.
Tak zatraciłam się w moich myślach, że zapomniałam o piłeczce, która ciągle uderza w moje okno. Spojrzałam przed siebie i przeżyłam szok. Za szybą w somsiednim domu stał Louis i Jego koledzy z zespołu. Otworzyłam okno, a Oni powtórzyli moje ruchy.
- Czego chcesz o tej porze? - zapytałam oschle Louisa, ignorując resztę.
- [T.I]... - zaczął, a już mnie zdenerwował. On ma jeszcze czelnoś się do mnie odzywać? - Chciałem Cię przeprosić. Przeprosić za to, że Cię zpstawiłem, że nie dzwoniłem. Za wszystko!
- Teraz Ci się o mnie przypomniało? Louis... Ty nawet nie wiesz jak ja przez Ciebie cietpiałam, ile nocy przepłakałam, przez idiotę, którego kochałam - końcówkę dodałam już szeptem, schylając głowę. Nim się spostrzegłam już byłam w ramionach Lou. Zapomniałam, że zawsze zamias jak normalny człowiek wejść przez drzwi, On przechodził z okna do okna po drzewie.
- Ja Cię nadal kocham - dodał szeptem, chowając twarz w moje włosy. Totalnie zapomniałam, że temu przedstaeieniu przygląda się czwórka Jego przyjaciół. - Przyjechałem tu by zaproponować Ci, byś pojechała ze mną i chłopakami w trasę.
- Prosiiiimyyy - powiedzieli chłopcy z domu Louiego.
- Po pierwsze... - rozpoczęłam monolog. - Jeśli chcecie mogę z Wami pojechać - cieszyli się jak idioci, którymi jednak chyba byli :D. Nie wiem czemu ale jak Go zobaczyłam, wybaczyłam Mu od razu wszystko. Nie byłam już zła. - Po drugie... Nadal kocham Cię debilu - w tym momęcie mnie pocałował co oddałam. Z okna naprzeciw było słychać gwizdy i gratulacje. Gdy przerwałam pieszczotę postanowiłam dokończyć swó monolog. - Po trzecie... Nie mam już więcej zastrzeżeń - oznajmiłam.
*3 miesiące później*
Jestem razem z Louisem od tamtego dnia, a raczej nocy. Dziś właśnie miałam wyruszyć w trasę z chłopakami. Byłam bardzo zadowolona, że Lou znowu wtargną do mojego życia. Tym razem przyprowadził jednak z sobą jeszcze 4 chłopaków. Liama, Nialla, Zayna i Harrego. Są dla mnie jak bracia. Strasznie się mną opiekują. Dla noch jestem takim malutkim bobaskiem. Co do Ich fanek. Większość mnie chyba polubiła. Nie dostaję zbytnio żadnych wyzwisk, a jak się takie zdażą, to pojedyńcze i prawdziwe fanki mnie przed nimi bronią. To słodkie.
Uśmiechnęłam się, myśląc, że znów wszystko się zaczyna układać. Oby tak dalej.
**********************************************
Hejo! Jest 2:02, a ja wstawiam imagina, którego przed chwilą skończyłam pisać. Chciałabym by One Direction do Nas przyjechali. Przepraszam za błędy ale wstawiam to z fona. Zauważyłam kilka błędów w imaginie z Harrym, za nje też bardzo przepraszem.
Nie jednak teraz jest 2:04. Muszę Was zmartwić. Rozdział pojawi się dopiero w sobotę. Jutro, znaczy się dziś jadę do babci i nie będzie mnie do piątku. Ten imagin jest z specjalną dedykacją dla mojej Mamusi. Znaczy się... Mojej przyjaciółki, która jest również przyjaciółką Ewel i Gabi, która jest Naszą czytelniczką. Ala ten imagin jet z Twoim ulubieńcem. Nie wiem czy Ci się podoba. Mam jednak nadzieję, że tak. O i przywieź mi tą pizzę. Może być nawet morożona. Muszę spróbować takiej z Włoch. Dziewczyny chyba też chcą. :D. Dobra na 100% zanudzam więc kończę. Do napisania :*
Twój Loui :*
**********************************************
Hola Hola! Lou jest mój! kochany Loui ♥♥♥ Koffam go -,- Ala nie wygra strzeż się!!! Alu pozwól po dobroci ;*
Dwie siostry. Bliźniaczki. Ufające sobie bezgranicznie. Czy pojawienie się trzech innych, w ogóle nieznajomych im dziewczyn wszystko zniszczy? Czy siostry będą takie same? A jak w życiu dziewczyn pojawi się piątka chłopaków? Coś się zmieni? Czy zmienią swoje nastawienie do świata realnego? Zostaną w swoim zmyślonym świecie Sióstr Bliźniczek? Czy może jednak wyjdą i staną się podobne, a jednak różne?
NO HELLOŁ!
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy nową autorkę ;)
FAJNIE :3
A co do imagina to jest naprawdę świetny ;)
A ja czekam na kolejne twoje działa :)
Autorka to nie, ale chyba bardziej czytelniczka. Chodź nawet zbytnio nie wiem o kogo Ci chodzi. Ala nie a skład jest ten sam. Ja to ciągle Pauka, a Ewel tez dalej jest. A podpis "Twój Loui" to tylko dlatego, że tak się zawsze podpisuję tak w smsach z Nią. Dziękuję. Pisałam to dosyć późno więc nie wiem co tam nabazgroliłam. :D
UsuńNarry Storan
Hej to ja Roni z bloga "Plan był inny... Nie mieliśmy kochać". Chciałam Ci podziękować! Nawet nie wiesz ile dla mnie zrobiłaś. Może to dla Ciebie zwykły komentarz zostawiony na jednym blogu jak na 100 innych blogów inne komentarze, ale dla mnie ten jeden komentarz to naprawdę dużo. Zwłaszcza teraz gdy mam "kryzys twórczy" właśnie takie komentarze jak ten twój podtrzymują mnie na duchu i przyswajają weny. Obiecuje że w przedsionku 3 dni pojawi się nowy rozdział. I napisze go tylko dzięki Tobie i temu co dla nie zrobiłaś. Jest mi niezmiernie miło, że ktokolwiek jeszcze czyta mojego bloga, a jeszcze lepiej, że są to tacy ludzie jak ty. Dla których aż miło jest pisać kolejne rozdziały. Dziękuję za twoją propozycje z poszukaniem mi kogoś do pomocy. Była bym Ci ogromnie wdzięczna gdyby ktoś taki się znalazł. Niestety nie mam twittera ale możesz się ze mną skontaktować na moim gg: 48253583. Jeszcze raz za wszystko Ci dziękuje
OdpowiedzUsuńPs: identyczny komentarz pojawił się jako odpowiedź do twojego komentarza na moim blogu ale nie byłam pewna czy go przeczytasz wiec dodaje go również tutaj :**
Z wdzięcznością ~ Twoja Forever Roni <3
Ohhh...imagin był cudowny!
OdpowiedzUsuńDawno nie czytała imaginów i chyba do tego wrócę dzięki wam!
No kurka słodka była ta historyjka.
Nie mogę wyjśc z podziwu!
Jesli macie czas wpadnijcie do mnie
clockworklove.blogspot.com
Czekam na nowego.
Pozdrawiam Vicky :D
Oczywiście, że wpadniemy.
UsuńCieszę się, że podoba Ci się to co piszę wraz z Ewel. :)