Dwie siostry. Bliźniaczki. Ufające sobie bezgranicznie.
Czy pojawienie się trzech innych, w ogóle nieznajomych
im dziewczyn wszystko zniszczy? Czy siostry będą takie same?
A jak w życiu dziewczyn pojawi się piątka chłopaków?
Coś się zmieni? Czy zmienią swoje nastawienie do świata realnego?
Zostaną w swoim zmyślonym świecie Sióstr Bliźniczek?
Czy może jednak wyjdą i staną się podobne, a jednak różne?
Ktoś: Szkoła jest ważniejsza niż jakiś tam zespolik.
Ja:
Directioners: Je**ć tego gostka!!!!!!!
Ty:
Chłopcy uspokójcie się! Zaraz wchodzicie na scenę!
Louis: Nie możemy wjechać?
Harry: Lou kupił nową furę i chce się nią pochwalić! Rozumiesz?
Ty: Rozumiem. Ale się nią nie pochwali na koncercie. Tylko przyjedzie nią na
rozdanie nagród.
Dzisiaj tak trochę tego mało, ale to nic. Myślę, że i wam spodobał się teledysk do MM. Puszczam go w kółko i w kółko. Normalnie nie mogę się opanować. Coś mi się zdaje, że Wy też. :)
Dom Bliźniaczek Rose
Kolejny dzień. Tylko, że dzisiaj nie jest niedziela tylko poniedziałek. Znowu
będę się nudziła w szkole. Jest tylko jeden plus. Idę tam z siostrą. Od zawsze
jesteśmy razem. Nie ma rzeczy której nie robimy razem. No dobra myjemy się i
przebieramy osobno, ale czy to aż takie ważne? No właśnie. Nie. Ubrałam się
szybko w ten strój, a Paulina w ten. Szybko zbiegłyśmy na dół gdzie czekały na nas
przepysznie przyrządzone naleśniki. Ja miałam z bitą śmietaną i malinami. Paulina
za to miała z czekolada i truskawkami. No cóż gusty mamy różne. Szybko zjadła i
podążyłam w stronę wyjścia.
- Poczekaj na mnie no! – krzyknęła Paulina dokańczając naleśnika.
- Idę do auta i tam poczekam! – odkrzyknęłam wchodząc do garażu. Paulina prowadzi.
Jak zwykle. Nasze auto wygląda mniej więcej tak. Białe kochane Audi A5.
Usiadłam na miejscu dla pasażera i czekałam. Czekałam na tego cholernego
żarłoka. Mogłaby łaskawie szybciej jeść, albo mogłaby wcześniej wstawać. To
mogłaby zeżreć wszystko i byłybyśmy na czas. No ale po co? Wolę się spóźnić do
szkoły. Co nie? Czujecie ten sarkazm?
Nie było jeszcze takiego dnia kiedy by nie przestała choćby na
godzinę jeść. Nigdy! Wiem! Założę kłódkę na lodówkę i jej
nie otworzy. Paulina wreszcie raczyła odejść od kuchni i ruszyć swój szanowny
zadek. Szybko wzięła kluczyki od auta i usiadła na miejscu kierowcy. Odpaliła
auto, otworzyła garaż i szybko wyjechała.
- Co jesteś taka nie w nie sosie? – zapytała.
- Nie no coś ty? – zapytałam ironicznie. – Przecież jestem w siódmym niebie, bo
spóźnimy się na pierwszy dzień w nowej szkole. Po prostu cudownie. Szkoła Paulina
Zaraz mam w-f. Czyli jedyną lekcję na której nie ma ze mną mojej siostry.
Szybko skierowałam się w stronę swojej szafki. Wpisałam ciąg cyfr, który miał być
kodem.
Wyjęłam strój i skierowałam się w stronę szatni. Strasznie szybko nauczyłam się
gdzie się co znajduje. Dla mnie to nie ma większego znaczenia. Czy dużo, czy
tam mało. Gdy się przebrałam, poszłam do łazienki. Związałam włosy w kitkę i
wyszłam. Taka ze mnie gapa, że od razu po wyjściu wpadłam na jedną dziewczynę.
Cudownie!
- Przepraszam. Naprawdę nie chciałam. Jestem taką gapą – zaczęłam nawijać.
- Nic się nie stało. A tak w ogóle jestem Demetria. Ale wolę jak mówi się na
mnie Demi – podała mi dłoń.
- Ja jestem Paulina. Jeszcze raz naprawdę Cię przepraszam – powiedziałam, a ona
szybko przerwała mi mój monolog, w którym słowa „przepraszam” powtarzają się
niemiłosiernie wiele razy.
- Mi nic nie jest. Nie wiem jak z Tobą – zaczęła. Demi
Jej naprawdę było przykro. No ale przecież każdemu mogło to się zdarzyć. Ciągle
mnie przepraszała.
- Mi nic nie jest. Nie wiem jak z Tobą – zaczęłam.
- Mi też nie – odpowiedziała.
- Nina! – usłyszałam krzyk, od razu odwróciłam się w kierunku skąd jedna
dziewczyna, bardzo podobna do Pauliny, krzyczy. Wyglądały niemalże identycznie
tylko Paulina miała jaśniejsze włosy.
- Rose. Poznaj Demi. Demi. Poznaj Rose, moją siostrę – powiedziała Paulina,
kiedy ta dziewczyna zwana Rose podeszła do nas.
- Miło mi – zwróciła się do mnie wyciągając dłoń.
- Mi również – odpowiedziałam zbyt poważnym, bo w trójkę zaczęłyśmy się śmiać.
- Paulina. Masz moje buty – powiedziała Rose.
- Co? – zapytała niedowierzając i spoglądając na buty. – O rzeczywiście –
szybko zaczęła zdejmować buty i wymieniła się nimi z siostrą.
- Paulina ja już się zbieram. Mam teraz historię więc nie mogę się spóźnić, bo
ta baba jest okropna – powiedziałam.
- Współczuję – powiedziała.
- E ja teraz też mam historię więc pójdę z Tobą – zaproponowała Rose.
- Okej. Do zobaczenia Paula! – krzyknęłyśmy jednocześnie odchodząc od Niej.
Siostry bliźniaczki. Rose i Paulina.
Różnią się tylko tym, że Rose ma jaśniejsze włosy.
Rzadko się kłócą. Kochają wygłupiać się
i wszystko robią razem.
Zawsze sądziły, że mogą tylko sobie ufać.
Demetria, Demi Rain (18l) Demetria to jedynaczka. Brunetka, a nawet czasami szatynka ( farbuje ) o
czekoladowych oczach.
Kochająca się wygłupiać
i dziecinna, dziewczyna.
Sądzi, że życie nie ma sensu bez ryzyka, i że prawdziwa miłość jest tylko
jedna.
Niall, Nialler Horan
(20l.) Niebieskooki blondyn. Miły i opiekuńczy chłopak, który gra na gitarze i śpiewa. 1/5 One Direction. Gdyby mógł całe dnie przesiedziałby w lodówce.
Harry,
Hazza Styles (19l.)
Brunet o zielonych jak szmaragdy oczach.
Z białymi jak śnieg ząbkami. Dwoma dołeczkami w policzkach.
Czasami pociągający, a czasami denerwujący, chłopak.
1/5 One Direction.
Louis, Lou Tomlinson (22l.)
Brunet o niebieskich oczach. Żartowniś.
Potrafi rozluźnić każda napiętą atmosferę. Kocha marchewki.
1/5 One Direction.
Margaret, Megg, Barker (18l.) Dziewczyna która zawsze się uśmiecha. Nawet jak jest źle.
Robi tak zwaną dobrą minę do złej gry. Kocha śpiewać, choć nigdy nie chciała zostać piosenkarką.
Louise, Lola Bloom (18l.)
Zielonooka blondynka z której
rówieśnicy śmieją się tylko dlatego, bo nosi aparat.
Jest przyjacielska dla swoich znajomych których ma bardzo mało.
Między innymi są to Megg i Demi.
Zayn Malik (20l.)
Chłopak o trudnym charakterze. Lubi śpiewać jest 1/5 One Direction.
Maluje i szkicuje różnorodne obrazy.
Ma swoje zdanie na temat życia.
Liam,
Li Payne (20l.)
Brunet. 1/5 One Direction. Jedyny poważny i opanowany w tym zespole.
Jednak to nie znaczy, że nie umie się wyluzować i bawić się. Dwoma słowami. Zna umiar.