16 sierpnia 2014

Rozdział 15


No więc tak. Przed rozdziałem chciałabym Wam strasznie podziękować. Każdy Wasz komentarz sprawia, że uśmiech na mojej twarzy jest coraz szerszy. Chciałam dodać wcześniej ten rozdział, ale znając moje szczęście musiało się coś stać. No właśnie. Wylądowałam w szpitalu. Dopiero godzinę temu mnie wypuścili. jedzenie? Ohydne. Schudłam przez te 3 dni.  Dobra koniec. Zapraszam do czytania i komentowania. :*
Rozdział 15
Louis
Dom chłopaków- Zayn już od dwóch dni nie wychodzi z pokoju. Martwię się. Nie mogę tam wejść nawet, by Go rozśmieszyć – powiedziałem smutny. – Do tego dręczy mnie jeszcze ta sprawa z tym facetem co zaczepiał Ninę, a później znaleźliśmy Go z Demi.
- Nie zamartwiaj się tym Lou – zaczął Liam, ale ja już nie miałem ochoty słuchać Jego zapewnień. Dręczyła mnie ta sprawa, dręczy i dręczyć będzie dopóki jej nie wyjaśnię. Wyszedłem z domu trzaskając drzwiami. Nie wiem czemu ale pod wpływam nieodgadnionych mi emocji skierowałem się do skate parku.
- Widzicie teraz przy Was nie ma obrońcy – usłyszałem głos z zaułka. Ten głos. Znam go skądś. Już wiem to ten facet.
- Zostaw Je – powiedziałem pewnie podchodząc co Nich. Nie myliłem się był ten facet i jego zgraja, ale były też Demetria i Paulina. Co One tutaj robią?
- Nie wtrącaj się gwiazdeczko – powiedział akcentując ostatnie słowo. – Przecież moja kochana – czujecie ten sarkazm? – siostrzyczka sama się zdecydowała na spotkanie ze mną, a jako obrończynię przyprowadziła swoją koleżankę – gdy doszedł do słowa „koleżankę” podszedł do Niny i zakręcił jej kosmyk blond włosów na palcu. Widziałem, że Paulina ledwo co wstrzymuje wymioty. Nie jesteś jedyną osobą którą obrzydza ten frajer.
- Radzę Ci. Trzymaj łapy przy sobie od dziewczyn – powiedziałem zły, mocno akcentując każde słowo.
- Co taki słabeusz jak Ty mi zrobi? – zapytał kpiąco. – Popatrz Ty jesteś sam, a nas jest piątka, plus jeszcze dziewczynki. Prawda?
Paulina już nie wytrzymała i pod wpływem emocji walnęła Go w twarz. Musiało to być dosyć mocne uderzenie, gdyż upadł na ziemię. Koledzy ruszyli w stronę Niny by Ją obezwładnić. Tak, koledzy. Dwójka facetów musiała podejść by utrzymać Paulinę. Demetria przewidując co chcą zrobić spojrzała szybko na mnie. Z Jej oczu wyczytałem co chce zrobić. Lekko kiwnąłem głową i ruszyłem wraz z Nią do akcji. Demi kopnęła jednego w czule miejsce, a drugiego walnęła w brzuch. Ja zaś zająłem się innymi. Po jakiś 10 minutach było już po wszystkim.
- To My może pójdziemy już do domu – powiedziała Demetria i zaczęła ciągnąć Ninę w stronę mieszkania.
- Nie tak prędko – zatrzymałem Je. – Musicie mi to wszystko wytłumaczyć.
- Proszę Cię – zaczęła Demi. – Nie karz mi dzisiaj tego tłumaczyć. Nie mam na to siły. Chcę o tym zapomnieć.
Co mogłem zrobić? Pozwoliłem Im odejść. Ale i tak wyciągnę z Niej dlaczego On nazwał Ją swoją „siostrzyczką”. Może na serio są spokrewnieni?
Harry
Dom Chłopaków
Nie wiem czemu Lou się, aż tak wściekł. Przecież, nic takiego złego nie powiedzieliśmy. Dawno nie rozmawiałem z Demi.
- Cześć Hazza! – o wilku mowa. Nie zdążyłem odpowiedzieć, a byłem już zamknięty w szczelnym uścisku tej „małej” dziewczynki.
- Cześć – odpowiedziałem ledwo łapiąc oddech. Taka mała, a ile ma w sobie siły. – Możesz mnie już puścić?
- O… Tak… - powiedziała zmieszana i puściła mnie z pięknym rumieńcem na twarzy.
- Pięknie wyglądasz gdy się rumienisz – czy ja to powiedziałem na głos? Ojć. Wtopa. U Demetrii rumieniec tylko się pogłębił, opuściła głowę licząc, że tego nie zauważę.
Louise
Opuszczony Dom
Jak? Jak oni mogli? Ja sama nie dam rady. Ja tak nie chcę. Mam nadzieję, że to tylko zły sen i zaraz się obudzę. Będzie tak jak wcześniej. Nie będzie tych wszystkich katastrof. Nie wytrzymam tego wszystkiego, dla mnie to za dużo Za dużo złych emocji.
Płaczę, nie umiem inaczej teraz zareagować. Może jak pozbędę się wielu hektolitrów wody zwanej łzami, poprawi mi się humor. Wątpię.
- Jestem głupią, wrażliwą blondynką! – krzyknęłam przez płacz. Dobrze, że jestem tutaj w tym domu do którego nikt już od kilku lat nie przychodzi.
- Czemu tak mówisz? – zapytał ktoś.
- Nie potrafię sobie z niczym poradzić – odpowiedziałam krótko i zwięźle.
- Z czym poradzić? – zadał kolejne pytanie.
- Ze….
*********************************************************
Hejo! Jesteście ciekawi z czym ma problem by sobie poradzić Louise? Coraz więcej różnych zagadek. Niektóre dobiegają końca, ale rozpoczynają się nowe. Raczej nie szybko skończę plątać tej opowieści. Do napisania :*

2 komentarze:

  1. O boskości...z czym nie może sobie poradzić? Biedny Lou,niech Zayn juz będzie normalny. Mam nadzieje ze wszystko się ułoży.
    Pozdrawiam,życzę weny i zapraszam do siebie na nowy rozdział.
    clokworlove.blogspot.com
    Vicky :D

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW WOW WOW
    ŚWIETNY ROZDZIAŁ KOCHANE ^^
    Obie się rozwijacie a ja tylko czekam aż wyjaśnisz nam tę całą sytuację
    ps
    Zapraszam na rozdział i imagin z Harrym ;D
    http://i-anger-pain-hate-and-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Każdy wasz komentarz sprawia, że wiem czy ktoś to czyta, i że warto jeszcze coś pisać. Nawet nie wiecie jak się cieszę gdy mam choć jeden komentarz. :)