4 lutego 2014

Rozdział 2


Rozdział 2
Dom One Direction
Harry

- Zayn oddaj mi to! – krzyknął po raz setny Louis, goniąc go. No bo przecież Zayn Mądra Główka Malik, musiał wziąć Lou ostatnią marchewkę. Zayn jest tak tym zajęty i nawet nie zauważył, że zabrałem mu żel do włosów. Ciekawy jestem kiedy się skapnie.
- Niall! Zostaw to! Przestań podjadać! – krzyknął Liam z kuchni. Podniosłem się i wyszedłem z salonu. Po kilku krokach znalazłem się w kuchni. To co tam zobaczyłem, było dziwne. Zayn stojący na stole przywiązujący marchewkę do żyrandola, Liam trzymający Louis’a by go nie zaatakował. Niall jedzący chochlą zupę z garnka. Wyjąłem z kieszeni małe pudełeczko od żelu Malika i pokazałem Mu. On tylko gdy zobaczył co trzymam wkurzył się i rzucił się na mnie. Rzuciłem żel do Niall’a. Ten szybko go złapał i pobiegł na dwór. Zayn pobiegł za Niall’em, a ja za Nim. Niall momentalnie wylał całą zawartość tubki do basenu. No to teraz chłopak ma przejebane. Nie da rady. Nie wygra z Malikiem. Tylko co jeszcze wtedy zobaczyłem to było to, że Zayn biegnie w stronę Niall’a, a On na drzewo. Na pewno pytacie się dlaczego tylko to wtedy zobaczyłem? Zaraz po tym zostałem wrzucony do basenu. Musiałem pływać w tym czymś. I do tego miałem całe ubrania przemoczone. To wcale nie jest fajne. Wyszedłem z basenu i skierowałem się w stronę mojego pokoju. Wziąłem czyste ciuchy i poszedłem wziąć prysznic. Wyszedłem z łazienki i walnąłem się od razu na łóżko. Włączyłem telewizor który wisiał na ścianie i zacząłem oglądać nudne filmy. Po pierwszym filmie zasnąłem i już nie wiem czy chłopaki się pogodzili.
Liam
Ci debile zawsze muszą coś rozwalić. Dzisiaj tym czymś był szklany stół. No bo przecież musieli przynieść parasole z ogrodu i zacząć się nimi nawalać przy okazji waląc w żyrandol. Wiecie jak rozbili stół? Zrzucając kamienny świecznik który upadł na stół i rozbił go. Po prostu rewelka. Przy nich nie będziesz miał choćby minuty spokoju.
- Zostaw to bo Cię dźgnę! – krzyknął Lou chowając za plecami marchewkę, a druga ręką wymachując parasolem skierowanym w moim kierunku.
- To daj mi szczotkę i wypierdalać z kuchni! – krzyknąłem zdenerwowany. Lou czym prędzej podał mi szczotkę i szybko wybiegł z chłopakami z pokoju. Nie wiem skąd oni maja tą siłę. Ile można tak skakać, drzeć się i rozwalać wszystko co stanie na drodze? Oni walczą już od samego ranka. A ja łażę za nimi z apteczką. Zayn dzisiejszy dzień zakończy z śliwką pod okiem. Niall ze złamanym nosem. A Lou chyba jako jedyny wyszedł z tego cało.
- Ej to było moje!
- Dobrze mówisz! Było! – usłyszałem śmiech Zayn’a. No czyli Louis stracił marchewkę. No to jednak nikt nie wyszedł cało. Harry ma trochę mniej włosów. A ja moją krew dookoła. Super! Jeszcze tego mi było trzeba! Czy ja nie zaznam choć minuty spokoju? Czy kiedykolwiek dorosną? Louis jest niby najstarszy, a zachowuje się najgorzej wraz z Mulatem.

3 komentarze:

  1. Siemka, hej, dzień dobry, witam, i co tam jeszcze.
    Mam nadzieję, że ktoś to czyta. Nie mogłam dodać tego wcześniej. No szkoda. W szkole mam coraz gorzej. więc nie mam zbytnio czasu. W poniedziałek chodziłam ciągle smutna dopóki nie dowiedziałam się, że moja ulubiona pani zakłada drużynę siatkarską. Nawet nie wiecie jak się ucieszyłam. :) xd Jestem dziwna, wiem.
    PS. Proszę o komentarze. Dodam dzisiaj jeszcze trochę z serii NIE BYŁEM AŻ TAK PIJANY. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz świetne imaginy !!! Fakt jesteś dziwna DLATEGO CIĘ LUBIĘ !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. 41 year old Environmental Tech Randall Cameli, hailing from Cookshire enjoys watching movies like The Private Life of a Cat and Skimboarding. Took a trip to Hoi An Ancient Town and drives a Alfa Romeo 8C 2300 Castagna Drop Head Coupe. wejdz na strone

    OdpowiedzUsuń

Każdy wasz komentarz sprawia, że wiem czy ktoś to czyta, i że warto jeszcze coś pisać. Nawet nie wiecie jak się cieszę gdy mam choć jeden komentarz. :)